aaa4
Dołączył: 31 Mar 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:50, 31 Mar 2017 Temat postu: |
|
|
-To nie byl blad - powiedzial. - To byla jedna z najlepszych rzeczy, jakie zrobilem. To i kupienie tego kawalka ziemi. Musialem cos ze soba zrobic, cos zmienic, a Ella tego nie potrafi, nie chce. Nie zamierza nic zmieniac, rozwijac sie, uczyc. Ze wszystkich sil stara sie zachowac status quo. Boze, jak sie nad tym trudzi! Ale tylko nad tym. Buduje wkolo siebie fortyfikacje z calego gowna, jakie gromadzi w zyciu. Wielkie mury, cale stosy gowna! Nigdy tego nie sprzata. To chroni ja przed zmiana. Boze bron, tylko nie zmiana! Boze bron przed wolnoscia... Musialem sie wyrwac z tego wiezienia. Zatruwalo mnie. Czulem sie jak zywcem pogrzebany. Probowalem zabrac ja ze soba. Nie chciala. Nie chciala sie ruszyc. Ella nigdy nie korzystala z wolnosci, swojej czy cudzej. A ja bylem juz tak zdesperowany, ze chcialem sie wyrwac za wszelka cene. Wtedy popelnilem pierwszy blad.
Poczula sie nie w porzadku, ze wciaz nie rozumie, na czym ten blad polegal, ale on zamilkl.
-Chyba nie wiem, co to bylo - odezwala sie w koncu, majac coraz silniejsze wrazenie, ze ta sprawa musiala miec jakis zwiazek z nia. Nie bylo to mile odczucie. Spojrzala przez ramie na spiace dziecko.
-To, ze cie zostawilem - wyjasnil cicho ojciec. - Ze nie walczylem o prawo do opieki.
Wiedziala, ze to bylo dla niego bardzo wazne i ze takie powinno byc tez dla niej, jednak znowu poczula, jakby zaczynal na nia napierac lemiesz buldozera. Bezlitosne, zgarniajace i wykorzeniajace ostrze. Obejrzala sie ponownie na dziecko i calkiem niepotrzebnie poprawila dol koszulki okrywajacy mu nogi.
-Ona uwaza, ze troche juz na to za pozno - lagodnie dodal ojciec.
Post został pochwalony 0 razy
|
|