Forum Forum gazetki szkolnej Post Scritpum ZS Jeżowe Strona Główna Forum gazetki szkolnej Post Scritpum ZS Jeżowe
Krótki opis Twojego forum [ustaw w panelu administracyjnym]
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

numer 38 w tym tygodniu trafi do czytelnika

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum gazetki szkolnej Post Scritpum ZS Jeżowe Strona Główna -> Gazetkowe nowinki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
postscriptum
Administrator


Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:53, 11 Lis 2008    Temat postu: numer 38 w tym tygodniu trafi do czytelnika

Jest już właściwie gotowy 38. numer gazetki. Ponieważ nie wszystkie planowane teksty dotarły, więc z drobnymi zmianami i kłopotami, by pewne rzeczy odtworzyć. No ale i tak liczy sobie sporo stron (bo 2Cool i zawiera wiele ciekawych tekstów. Mam nadzieję, że mimo wszystko Wam się spodoba, a każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie. Po spodem mała próbka tekstów z nowego numeru (kilka fragmentów; niektóre przed korektą, ale myślę, że jakieś ewentualne błędy darujecie):
(...)
On doszedł do ich klasy po kilku miesiącach od rozpoczęcia roku. Wysoki, przystojny, z szelmowskim uśmiechem, wodził swoimi przymrużonymi oczyma po całej klasie. Kaśka wcale nie tak od razu wpadła mu w oko. Ba! Ona go nawet irytowała! Jako jedyna przedstawicielka płci pięknej w klasie, ostentacyjnie nie zwracała na niego uwagi. Kiedy podchodził do towarzystwa, z którym rozmawiała – odchodziła od grupy. Kiedy do niej zagadywał, zwykle kończyło się kłótnią. Na dodatek należeli do całkowicie różnych środowisk, na co dzień nieprzyjaznych dla siebie. Mogłoby się wydawać, że różniło ich wszystko, jednak on tak nie uważał. Z każdym dniem Kaśka stawała się mu bliższa. Na lekcjach obserwował jej najmniejszy ruch, na przerwach także wodził za nią wzrokiem, niekiedy musiał ją wręcz śledzić, bo dziewczyna zwykle nie mogła choćby na chwilę usiedzieć w miejscu. Naraził się swoim znajomym, którzy nieszczególnie przepadali za Kasią, tym bardziej, że nie była „jedną z nich”. Sam siebie nie rozumiał, dziewczyna nie była wybitną pięknością, nikt nigdy nie widział jej w spódnicy, ale miała w sobie coś tak magnetyzującego, że on ciągle szukał okazji, żeby chociaż się z nią posprzeczać.
(...)
Chyba ludzie za bardzo chcą być idealni i pasujący do współczesnego świata. Tak nie można, bo wtedy jesteśmy sfrustrowani i zakompleksieni. Zarówno introwertyk jak i ekstrawertyk powinien znać własną wartość, dodam, że PRAWDZIWĄ, bo umniejszanie i powiększanie własnych zasług jest bardzo popularne. Według mnie, osobowość da się określić. Jest jeszcze wiele podziałów: choleryk, flegmatyk, melancholik, sangwinik. Nie jest powiedziane, że jeśli na przykład należymy do choleryków, to już nie możemy mieć cech melancholików. Charakter trudno jest zakwalifikować, ale to nie znaczy, że jest to niemożliwe. Zachowania czasem są skrajne, emocje też, ale charakter mamy jeden. Może on być osobliwym zlepkiem cech, ale jest niezmienny. Może to zabrzmi brutalnie, lecz osobowość da się szlifować i udoskonalać, ale całkowicie zmienić – nie! Pewnie dlatego praca nad własnym charakterem jest taka trudna.
(...)
Czy mówiąc „Kościół” mamy na myśli wspólnotę ludzi wierzących, czy też zwykłą instytucję? Czy może każda Msza święta jest dla nas zwykłą rutyną do tygodniowego odbębnienia? Pewien mój znajomy kiedyś powiedział: ,,Bierzmowanie jest to uroczyste odłączenie młodzieży od Kościoła”. Nie każdy oczywiście musi zgadzać się z tym stwierdzeniem! Ale z własnych obserwacji wnioskuję, iż sprawdza się ono w 89% ! Młodzi chodzą do kościoła ze względu na rodziców, katechetę w szkole i tylko po to, aby uzyskać ten najważniejszy sakrament, jakim jest bierzmowanie! ,,Tylko przez to, że musimy mieć podpisy w indeksach, chodzimy do kościoła. A potem to już mi „lotto” (wypowiedź pewnej osoby)!
(...)
Co zatem można zarzucić współczesnemu społeczeństwu? Po pierwsze, zwyrodniały system wartości. Na co by teraz nie spojrzeć, okazuje się „puste” i „płytkie”. Media promują tryb życia próżniaczy i pozbawiony jakichkolwiek norm moralnych. Radzą, jak „rzucić chłopaka w dziesięć dni”, każą wierzyć w „miłość od pierwszego włożenia”, obrzucają mięsem Rogera Guerreiro, by dzień później dołączyć specjalną wkładkę o znanym piłkarzyu. Show business rządzi się zasadą, że „nici z talentu, jak nie ma eventu”, dlatego gwiazdki medialne odstawiają szopki na lodzie, obnażają swoją prywatność, „rozpuszczają” niestworzone historie, by przyciągnąć odbiorców, aby wcisnąć im chłam i się sprzedać. W muzyce nie liczy się ten, kto dobrze gra lub świetnie śpiewa, ale ten, kto robi wokół siebie najwięcej hałasu. Aby „zamknąć koło”, warto zaznaczyć, że „dzwon głośny, bo wewnątrz próżny”.
(...)
Można powiedzieć, że wszystkie nasze dziewczyny powiedziały przyzwoicie swoje teksty, ale Karolina Kaleta i Karolina Cisek miały potknięcia pamięciowe (chyba za późno przystąpiły do nauczenia się wierszy na pamięć), a że drużynie z Jeżowego przypadły miejsca na końcu, więc podpowiedź dla drugiej Karoliny była widoczne i trochę trwało, zanim ją usłyszała. Justyna Gębska wypadła zaś bardzo dobrze – nie tylko dlatego, że świetnie opanowała tekst, ale przede wszystkim znakomicie, z wyczuciem go recytowała. Członkowie jury uznali jej recytację za najlepszą, ich zdaniem jako jedyna potrafiła stworzyć nastrój, nawiązać kontakt z publicznością. Musi tylko nieco wolniej wyrecytować swoje wiersze w Sędziszowie Małopolskim. Wywalczyła sobie tę nominację w sposób zdecydowany, a drugą nominowaną osobą w tej kategorii jest Beata Tomczyk z LO w Nisku.
(...)
No dobra, toczymy się z mamą po schodach, bo windy ani widu ani słychu, mama dyszy mi w kark, co chwilę przystaje... No, jeszcze tego by brakowało, żeby mi tu mdlała. Ale nie, dochodzimy do kolejnego biura, ceremoniał się powtarza, pukamy, grzecznie pytamy czy możemy itd. Owszem, pan wysłuchał nas, ale powiedział, że nic nie może zrobić i odesłał nas do kolejnego biura, tym razem na dole. O nie…. szlag zaczynał mnie już trafiać porządnie, mama przysiadła na korytarzowym stołku ciężko oddychając. Zapytałam, czy chce tu urodzić, powiedziała, że nie bardzo jej się to uśmiecha. Poleciałam więc po papierowy kubek z wodą dla rodzicielki potomków rodziny T. Kiedy odsapnęła, postanowiłyśmy mężnie stawić czoła problemowi i udałyśmy się na parter, pod wskazane drzwi. I jak poprzednio – pukamy itd. Jakaś stara baba, po wyłuszczeniu jej całej sprawy, zaczyna się wydzierać na mamę, że czemu tak późno z tym do niej przyszła, teraz to już mała szansa na powodzenie całego przedsięwzięcia... że jak to ludzie dorośli są bezmyślni itd. Wiem, że rodzicielka ma poradziłaby sobie z pewnością z tym babsztylem, ale nie licząc małego T. w jej brzuchu, było jej gorąco i była zmęczona. Patrzyła jedynie na tę wredotę i tylko kiwała głową.
(...)
Grupa chuliganów pustoszyła okolice od dłuższego czasu. Czuli się bezkarni, policja była wobec nich bezradna, a może nawet bała się reagować, zapuszczać w te okolice. Zastraszeni ludzie coraz częściej zamykali się w domach, bali się wychodzić po zapadnięciu zmroku. Ale nieraz zaistniała taka konieczność, nie każdy mógł bądź chciał żyć w nieustannym strachu, poczuciu zagrożenia. Gorzej, że ostatnio nawet w ciągu dnia dochodziło do bestialskich napadów, a właściciele okolicznych sklepów także obawiali się wizyty bandziorów, straszenia klientów, niszczenia towarów, wymuszania okupu. Karim był od dłuższego czasu zbulwersowany takim stanem rzeczy. Wiele razy marzył, że oto trafi się ktoś, kto bezlitośnie wypleni te chwasty, przywróci normalność bezwzględnie zabijając te bestie, które nigdy nie staną się normalnymi ludźmi. A od tej pamiętnej nocy, kiedy mroczny siły ożyły, ujawniły się zaczął nawet myśleć, że on jest owym tajemniczym mścicielem, którego nikt nie rozpozna, ale każdy będzie mu wdzięczny, uzna, że robi to jakby w jego imieniu.
(...)
Serdeczność, z jaką mnie powitał, zaskoczeniem być nie mogła. Bo i jakże inaczej mógłby zareagować na znajomego człowieka ksiądz prałat? Tyle rzeczy go pochłaniało, tak otwarty był na drugiego człowieka, że każdy stawał się dla niego interesującym partnerem rozmowy, każda rozmowa zaś nową ożywczą lekcją człowieczeństwa, okazją do przelewania owej czary dobra, która zdawała się nigdy nie wyczerpywać. Wątłe siły i schorowane ciało prałata Ludwika jakby się w tym momencie odradzały. Wspomagała go niezawodna pani Maria, wszakże jak mógł chciał podjąć gościa sam. Chęć obsłużenia, ugoszczenia go i zaproszenia do zaczarowanej krainy barwnych słów odjęły mu lat. Kiedy zaś wkrótce zjawił się tak miły i sympatyczny ksiądz Marek, z którym przez lata współpracowałem w szkole i przy parafialnej gazetce, wydawało się, że prałat zyskał dodatkowy rozrusznik.
(...)
Dzisiaj chcę nieco przeanalizować to pierwsze pojęcie i niektóre zagadnienia z nim związane. Otóż, to nie jest tak, że homoseksualizm to „świeża sprawa”, to nie wymysł współczesnych ludzi. Sięgając wstecz, na pewno odnaleźlibyśmy przykłady związków osób tej samej płci. Ja sama, przygotowując się do tego artykułu, popytałam kilka starszych osób, czy znają jakieś tego typu przypadki. Okazało się, że tak, owszem! Nawet w mojej wiosce było kilku „podejrzanych”. Ale wbrew temu, co się sądzi, ludzie dawniej byli o wiele bardziej tolerancyjni niż teraz. Uważano, że dopóki takie pary nie będą się za bardzo obnosić ze swoją innością, dopóty mogą spokojnie, a przede wszystkim normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Dzięki takiej postawie środowiska uniknięto nieustannych sporów, większego bądź mniejszego kalibru kłótni na tym tle.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez postscriptum dnia Czw 18:45, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
postscriptum
Administrator


Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:53, 13 Lis 2008    Temat postu: nr 38 już jest

Numer 38 gazetki już jest. Większość składu redakcyjnego gazetkę otrzymała, ale do kserokopiarki znowu trzeba wezwać serwis, więc nie wiadomo dokładnie kiedy będzie dodruk, egzemplarze do kupienia. Będą na razie pojawiać się pojedyncze egzemplarze z drukarki. Jutro planujemy spotkanie redakcyjne (może 6. lekcja).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum gazetki szkolnej Post Scritpum ZS Jeżowe Strona Główna -> Gazetkowe nowinki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Możesz zmieniać swoje posty
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin